Rozdzia� II Rola - Znani nam s� odtw�rcy g��wnych r�l w przedstawieniu �Romeo i Julia�. Nie wiecie kto? A wi�c ja przeka�� wam t� s�odk� nowin�. � monotonny g�os wydobywaj�cy si� z radia, swobodnie papla� o ma�o istotnych sprawach. Bella siedzia�a na lekcji biologii, z oddali przygl�daj�c si� Edwardowi. � Ot� nasz� s�odk�, kochan� przez wszystkich Juli� zagra niedost�pna, a mo�e ju� nie, Isabella Swan! � wszystkie oczy zwr�ci�y si� na dziewczyn�. Gratulacje sp�ywa�y po niej jak woda. � Pozw�lcie, �e przedstawi� wam uroczego, narwanego Romea � Edward Cullen! Yeah, b�d�cie dla siebie dobrzy. � g�os sko�czy� sw�j wyw�d. Bella notowa�a w zeszycie wszystko, co m�wi� nauczyciel. Przez sk�r� czu�a, �e Edward skupi� na niej swoj� uwag�. Oczami wyobra�ni widzia�a go w odtwarzanej roli. Nagle parskn�a �miechem. Wszyscy, na czele z m�czyzn�, kt�rego mia�a uwie��, spojrzeli w jej stron� zdezorientowani. - Przepraszam. � powiedzia�a cicho, staraj�c si� powstrzyma� kolejny wybuch. B�dzie zabawnie. -pomy�la�a, kiedy zadzwoni� dzwonek. Wychodz�c z klasy natkn�a si� na Angel�. - I jak tam? Zarzuci�a� haczyk? � spyta�a, grzebi�c w torebce w poszukiwaniu w lusterka. - Jeszcze nie, ale pierwszy krok zrobi�a za mnie pani Summer. Chyba s�ysza�a�. � odpowiedzia�a, podchodz�c do szafki. Wyj�a z niej ksi��ki na angielski i zapakowa�a do plecaka. - Tak, chyba si� tego spodziewa�a�, co? - Szczerze? Wszystkie dziewczyny, kt�re tam by�y, to fajt�apy. Nie mia�am konkurencji. � u�miechn�a si� s�odko, mijaj�c grupk� roze�mianych dziewczyn. Zlustrowa�a je wzrokiem, po czym skin�a na Angie. - Jednak dosz�y mnie niepokoj�ce s�uchy. Nie tylko ja staram si� o Edwarda. Co wiesz o tej lafiryndzie? - Bella drepta�a w stron� klasy. � Musz� wszystko o niej wiedzie�. Zrobisz to, prawda? Angela skin�a g�ow�. Dzwonek zwiastowa� lekcje. Na angielskim Bella siedzia�a w �awce z Edwardem. By�o jej to bardzo na r�k�, bior�c pod uwag� okoliczno�ci i zaistnia�� sytuacj�. Szybko rozpakowa�a rzeczy i u�miechn�a si� zalotnie do ch�opaka. Spojrza� na ni� przelotnie, po czym wr�ci� do notatek. Podzia�a�o to na ni� jak p�achta na byka. Co z nim? Jest �lepy? -pomy�la�a z w�ciek�o�ci�. - Hej, nazywam si� Bella. Edward, prawda? � spyta�a mi�kko, podaj�c mu r�k�. - Tak. � odpowiedzia� kr�tko, ignoruj�c wyci�gni�t� w jego stron� d�o�. Dupek. - C�, musimy si� lepiej pozna�. W ko�cu gramy g��wne role w przedstawieniu. � pos�a�a mu s�odki u�miech. Delikatnie zatrzepota�a rz�sami, czekaj�c a� Edward zwr�ci na ni� uwag�. - Nie s�dz�. My tylko GRAMY kochank�w. Tego by�o ju� dla niej za wiele. Zgromi�a go spojrzeniem i wi�cej si� nie odezwa�a. Poczu�a si�, jakby zmiesza� j� z b�otem. Z drugiej jednak strony wiedzia�a, �e pr�dzej czy p�niej to on do niej przyjdzie. *** - Ten ca�y Edward to cholerny idiota. Ciota jaka�. � powiedzia�a rozw�cieczona do Angeli. � Mo�e� mo�e on woli ch�opc�w? � spyta�a si� przyjaci�ki. � Nie, nie s�dz�. � zaprzeczy�a sama sobie. - Bells, to troch� potrwa, nim okr�cisz go sobie wok� palca. � Angela zajada�a si� jab�kiem. � B�d� dobrej my�li. - �atwo ci m�wi�. To nie ciebie potraktowa� jak ostatni� szmat�. � odwarkn�am, wracaj�c do czytania swojej roli. Zastanawia�a si� nad przyczyn� zachowania ch�opaka. Mo�e opinie, jakie kr��y�y na jej temat, wp�yn�y na to, jak j� postrzega�? Wydawa�o jej si� to dziwne i niezrozumia�e. - - Wiesz co� w ko�cu o tej, po�al si� Bo�e, adoratorce ? � spyta�a, nerwowo kr�c�c kosmyk w�os�w. - Wiem tylko, �e chodzi z nim na histori� i chemi�, jest w nim zadurzona od jakich� dw�ch lat, �adna, mi�a. Przeciwie�stwo niekt�rych twoich cech. � Angela ostatnie zdanie powiedzia�a cicho, �eby Bella jej nie us�ysza�a. By�y przyjaci�kami, jednak Angela nie do ko�ca rozumia�a zachowania dziewczyny. Czasami wydawa�a si� by� osob� mi��, przyjazn�, by za chwil� zamieni� si� w potwora bez serca. - C�, trzeba b�dzie sobie z tym poradzi�. - Tylko nic jej nie zr�b. Przecie� nie jest winna. Bela spojrza�a na ni� os�upia�a. Wyci�gn�a z kieszeni kilka dolar�w. - Przypomnij mi, �eby postawi�a ci piwo. Twoje porady s� wielce pomocne. � powiedzia�a z ironi�, zabieraj�c si� do wyj�cia. - A, jeszcze jedno. Jak zobaczysz Mike�a, powiedz, �e ukr�c� mu �eb. � ostatnie s�owa wypowiedzia�a, b�d�c tu� przy drzwiach. Angela przez chwil� patrzy�a za jej znikaj�c� sylwetk�, po czym wr�ci�a do chrupania jab�ka. *** - Mia�e� racj�. Totalna z niej hipokrytka. � powiedzia� Edward, wracaj�c do domu. � Jest dziwna, ponadto pr�bowa�a dzisiaj swoich kobiecych sztuczek. � parskn��, spogl�daj�c spod rz�s na siedz�cego obok Emmetta. Ten drugi wybuchn�� �miechem i poklepa� Edwarda po ramieniu. - Czuj�, �e to b�dzie ciekawa batalia, ch�opie. Trafi�a kosa na kamie�. � zas�oni� twarz r�koma, powstrzymuj�c kolejny wybuch. Po chwili uspokoi� si� na tyle, �eby spojrze� spokojnie na brata i opar� si� wygodnie na siedzeniu. - Wydaje ci si� to zabawne? Przecie� to tragedia! Nie potrzebuj� kolejnej rozhisteryzowanej panny, �piewaj�cej serenady pod moimi oknami. � krzykn�� rozw�cieczony, bior�c ostry zakr�t w lewo. - Uwa�am, �e powiniene� pogada� z Rosalie. Ona dobrze wie, co tam siedzi w tych babskich g��wkach. Edward rzuci� w jego stron� mordercze spojrzenie i zaparkowa� pod domem. - Cho�bym mia� przej�� przez piek�o nago, nie powierz� tych spraw Rosalie. Zg�upia�e�? Zrobi�aby z mojego �ycia koszmar. � westchn�� zrezygnowany. � Pozostaje mi tylko marzy�, �eby Bella Swan odessa�a si� od mojej szyi. - Twoje epitety s� zab�jcze, Ed. � �miech Emmetta roznosi� si� po ca�ym gara�u.- Powiedzia�bym, �e lepiej by by�o, gdyby� ty si� nie dossa� do niej. Rozchichotany Emmett zostawi� ch�opaka sam na sam z w�asnymi my�lami. Pr�bowa� stworzy� plan, kt�ry sprawi�by, �e Bella zrezygnowa�aby ze swoich zamiar�w. Jakiekolwiek by one nie by�y. Jednak nic nie przychodzi�o mu do g�owy. Wi�c musz� gra� tak jak ona. �pomy�la�, zamykaj�c za sob� drzwi.
bella17