Webb Debra - As.pdf
(
483 KB
)
Pobierz
162810685 UNPDF
Debra Webb
As
Tytuł oryginału THE ACE
0
PROLOG
Czwartek
Siódma rano. Stanowczo za wcześnie, żeby po służbie na Stripie,
trwającej prawie do świtu, być teraz w stanie zebrać myśli. Sierżant
Clarissa Rivers po raz drugi powlokła się do ekspresu, żeby po raz drugi
napełnić kubek kawą. Wypiła łyk i skrzywiła się. Co było bez sensu -
przecież wiadomo, że policjanci robią najgorszą kawę na świecie.
Dlaczego więc policjanci z Las Vegas mieliby być wyjątkiem?-
Obrzydliwa ta kawa. Dziwnie gorzka, choć przed kwadransem
jeszcze znośna. Do diabła z nią. Lepiej chodzić sennym, niż się porzygać.
Odstawiła kubek, przeciągnęła się i dyskretnie podrapała między
łopatkami. Cholera, znów to paskudne swędzenie. Pojawia się zawsze,
kiedy wzrok Clarissy wyłowi cokolwiek, co choćby odlegle kojarzy się ze
strojem pokojówki.
Cokolwiek. A teraz... Masakra.
- Cześć, Clarisso! A coś ty taka nieszczęśliwa?
Kim Wong, również oficer policji, nachyliła się nad kontuarem,
sięgając po kubek. Nalała sobie kawy i obrzuciwszy przyjaciółkę
uważnym spojrzeniem od stóp do głów, wydała głośny dźwięk
oznaczający największą aprobatę.
- W tym ubraniu wyglądasz odlotowo! Tylko... - Wypiła pierwszy
łyk. Reakcja była do przewidzenia. - Paskudna... Ale wracając do ciebie,
to naprawdę jest super. Tylko ten kolor. Różowy absolutnie nie pasuje do
rudej.
1
- Szkoda, że nie poinformowałaś o tym ludzi z kasyna „Free Throw"
- odcięła się Clarissa. Ona, rzecz oczywista, z własnej woli nigdy by nie
włożyła na siebie żadnych różowości. O samym stroju nie wspominając.
Niestety, dziś miała na sobie właśnie to, czyli mundurek pokojówki.
Jaskraworóżowa sukienusia, biały fartuszek i białe pantofle. Projektant
zdecydowanie miał na uwadze wygodę. Bo na pewno nie urodę tych
pantofli.
Nie, nie ma siły, żeby w czymś takim wyglądać odlotowo.
- Był taki film, zaraz, zaraz... - Kim zmarszczyła czoło i pstryknęła
palcami, jakby usilnie próbowała sobie coś przypomnieć. - Z Jennifer
Lopez, grała w nim pokojówkę z hotelu...
- Dobrze, dobrze - ostro ucięła Clarissa. - Możesz się nabijać, ile
chcesz, ale zobaczymy, komu będzie do śmiechu, jak zaczniesz paradować
w tych swoich królewskich szatach.
- Tylko mi o tym nie przypominaj... Uśmiech natychmiast znikł z
twarzy
Kim. Ślicznej Kim. Znały się dość długo, ale Clarissa nigdy nie
przestała się zachwycać egzotyczną urodą koleżanki. Krucha azjatycka
księżniczka. Urzekająca - dziś wieczorem Kim wcieli się w taką właśnie
istotkę. Choć ta kruchość to tylko pozory. Piękna, inteligentna, bardzo
kobieca Kim była nadzwyczaj sprawna fizycznie.
- Cześć, dziewczyny!
Przy ekspresie do kawy pojawiła się Dorian, ostatnia, trzecia
członkini ich prywatnego klubiku dziewczyn z policji Las Vegas. W
żyłach Dorian musiała płynąć spora domieszka krwi- latynoskiej, stąd jej
permanentna opalenizna i czerń włosów. Prowokująco króciutkich. Figura
2
idealna. Czyli kolejny wspaniały egzemplarz policjanta płci żeńskiej z Las
Vegas.
- Cześć, Dorian - powitały ją koleżanki. Uprzejmie, choć po twarzy
Clarissy przemknął złośliwy uśmieszek. Co było, niestety, silniejsze od
niej. Kiedy pomyślała sobie, w co punktualnie o ósmej ma się
przedzierzgnąć droga Dorian...
Sam uśmieszek nie wystarczył.
- Czy wiesz, Dorian, że wszyscy faceci z departamentu marzyli od
lat, żeby w końcu obejrzeć te twoje legendarne nogi?
- Stop! - Ręka Dorian wyprysnęła w górę. - Jeszcze jedno słowo na
ten temat i gorzko tego pożałujesz!
Dorian miała udawać prostytutkę. Było to konieczne, żeby
rozpracować groźny gang uprowadzający kobiety tej właśnie profesji. Kim
miała przechwycić szmuglowane diamenty, a Clarissa zająć się
nielegalnym hazardem. Z każdym z tych zadań związane było duże
ryzyko, a czasu miały niewiele.
- Macie na to siedemdziesiąt dwie godziny, ani minuty dłużej !
Tak powiedział kapitan. Czyli weekend zapowiada się wyjątkowo
interesująco.
- Przynajmniej nie musisz udawać służącej - rzuciła rozżalonym
głosem Clarissa, spoglądając z niesmakiem na swój wykrochmalony
płócienny fartuszek. - Zdajesz sobie sprawę, co to znaczy przebywać trzy
dni wśród rozbestwionych, napalonych i nadzianych facetów?
Clarissa wiedziała aż za dobrze, i to z własnego doświadczenia.
Dalszą rozmowę uniemożliwił ostry męski głos:
- Dość pogaduszek, moje panie! Zapraszam na odprawę!
3
Plik z chomika:
BLaCkk_LaDy
Inne pliki z tego folderu:
Gotowa na wszystko.pdf
(716 KB)
Betts Heidi - Po siedmiu latach.pdf
(602 KB)
Jameson_Bronwyn_-_Wybawicielka.pdf
(663 KB)
Drake Dianne - Lekarstwo dla zakochanych.pdf
(737 KB)
Hohl_Joan - Radosny_kres_podrozy.pdf
(656 KB)
Inne foldery tego chomika:
+18 ebooki h (123)
♥♥♥Saga Zmierzch♥♥♥
Cora Reilly
Ewa Pirce
FF (Przerobki)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin