Apokalipska wywołana przez bogatych żydów.doc

(72 KB) Pobierz

Czy czeka nas Apokalipsa?

Stare chińskie przekleństwo mówi – obyś żył w ciekawych czasach. W takich właśnie piekielnie ciekawych czasach przyszło nam żyć. Na świecie ciągle dzieje się wiele rzeczy. Zbyt wiele, aby je wszystkie powoli przetrawiać, przeanalizować, poukładać w jedną spójną całość. Media zalewają nas masą informacji, a jeszcze częściej i celowo potopem dezinformacji. Przy czym o rzeczywiście ważnych sprawach media nie informują nas wcale, bądź informują w sposób celowo opaczny. O chemtreilsie nie ma w mediach ani słowa, a o GMO media kłamią, przedstawiając genetycznie manipulowaną żywność jako dobrodziejstwo, a nie jako element depopulacji.

W tym zamęcie medialnym wielu ludzi żyje w strachu i niepewności. Są zdezorientowani, boją się przyszłości. Inni wręcz przeciwnie, ogłupiani medialnie wierzą w to, że na naszych oczach realizuje się wizja świata bez wojen, głodu i ucisku, gdzie królować będzie wolność, demokracja i wieczny postęp. A jeszcze inni po prostu nad niczym się nie zastanawiają. Jedzą, piją, zarabiają pieniądze, wydają je, oglądają ich seriale. Dokąd leci w telewizorni „M jak miłość” czy „Plebania”, dokąd starcza pieniędzy na jedzenie, na piwo i na colę, świat jest dla nich w porządku.

Media celowo i z premedytacją sieją dezinformację. Przykład – UFO. Dziesiątki lat temat ten był albo cenzurowany albo wyśmiewany. No bo kto poważny wierzy w takie bzdury.

A tutaj nagle niedawno ONZ ogłosiła, że szuka ambasadora do kontaktów z kosmitami.

I jak na zawołanie nad Manhattanem pojawiło się UFO !

Czyżby kosmici telepatycznie domyślili się, że ONZ na nich czeka?

A może to tylko inscenizacja?

Albo też – może jest to realizacja z góry założonego planu?

Jakiego planu?

 

O budowaniu nowego porządku świata politycy mówią już bez ogródek. Europejski agent ideologów NWO, Żyd Barroso pieje z zachwytu nad NWO nieomal w każdym jego przemówieniu. Ostatnio nawet w towarzystwie szefa fasadowego pseudoparlamentu europejskiego Buzka spotkał się on z masonami.

O tym, że masoneria ma  żydowskie korzenie i że jest jednym z narzędzi banksterów i talmudystów do zniszczenia obecnego porządku, media nigdy nie informowały i nigdy nie poinformują. Same są w rękach tego samego światowego żydostwa, które kieruje masonerią. Piękne hasła masonerii nie powinne nikogo mylić. Równie piękne hasła narzuconego Rosji żydobolszewizmu przyniosły śmierć dziesiątek milionów ludzi, przyniosły terror, głód, biedę i totalitarne rządy.

A korzenie żydobolszewizmu i masonerii są te same. Cele też. Tyle, że masoneria stosuje inne, dużo bardziej finezyjne i wyrafinowane metody. Ale przez to jest bardziej niebezpieczna, bo znacznie trudniej jest rozszyfrować jej rzeczywiste cele i wpływy.

Głównym obecnie, żeby nie powiedzieć – jedynym – wyznacznikiem polityki światowej jest dążenie do narzucenia światu dyktatorskich rządów banksterów i talmudystów. Żydom przypadnie rola panów, nieżydzi bądą zachipowanym bydłem roboczym. Przy czym ilość nieżydów, gojów, ma zostać drastycznie zmniejszona. Krążą na ten temat różne szkoły, podaje się różne cyfry. Przy życiu ma pozostać według nich od 500 milionów do 1,5 miliarda sztuk ludzkiego bydła roboczego.

Metodami depopulacyjnymi są przeróżne sposoby osłabiania zdrowia i skrócenia życia gojów. Afrykę depopuluje się głodem, celowo wszczepianym HIV-em, podsycanymi wojnami domowymi, międzyplemiennymi i religijnymi. Na dużych obszarach globu zdrowie gojów osłabiane jest wprowadzaniem GMO i innymi pomysłami spod znaku Codexu Alimentarius, a ponadto chemtrailsem, szkodliwymi szczepionkami i próbami wywołania faktycznych epidemii. Stosuje się też w tym celu powoli doskonaloną technologię wywoływania bądź wzmacniania katastrof naturalnych – powodzi, czy trzęsień ziemi. Wydaje się prawdopodobne, że nawet katastrofy ekologiczne (Zatoka Meksykańska, czy ostatnio Węgry) mogą być celowo robione.

Jak na razie jedynym szczęściem dla nas jest brak zgodności w działaniu ideologów NWO.

Wśród nich jest niezwykle niebezpieczna grupka fanatyków-talmudystów i judeocentryków.

Wierzą oni w przyjście na Ziemię ich żydowskiego mesjasza, który zbuduje potęgę Izraela. Przyjście to jest uwarunkowane światową apokalipsą. W związku z tym chcą oni za wszelką cenę doprowadzić do takiej właśnie apokalipsy. Bo ona wymusi niejako pojawienie się ich mesjasza. Przy ilości broni jądrowej na Ziemi wywołanie takiej wymuszonej apokalipsy jest jak najbardziej realne. Wystarczy przy pomocy dobrze zorganizowanej prowokacji wywołać konflikt nuklearny (np. o Kaszmir) pomiędzy Pakistanem a Indiami, a następnie wciągnąć do niego Chiny. Byłoby to jednoznaczne z szybką depopulacją połowy ludzkości.

Niebezpieczeństwo polega na tym, że owi fanatycy-talmudyści mają duże wpływy zarówno w Izraelu jak i w USA.

Na szczęście dla nas, równie, a może nawet bardziej wpływowa grupa ideologów NWO wolałaby w mniej apokaliptyczny sposób przejąć władzę nad światem. Tą grupą są mniej religijni banksterzy. Oni chcą światem zawładnąć, ale  nie chcą go nieomal całkiem zniszczyć. Ich metoda zdobycia władzy na gojami jest dużo mniej apokaliptyczna, choć i ona zakłada depopulację, wojny o lokalnym zasięgu, głód, biedę, choroby i śmierć miliardów gojów.

Jak wygląda  więc ta banksterska metoda zdobycia władzy nad światem?

Precyzyjnie wyjaśnił to David Rockefeller w jednym krótkim zdaniu:

„Wszystko, czego teraz potrzebujemy to odpowiednio wielki kryzys, a wtedy narody zaakceptują nowy porządek świata.”

Wszystko, co dzieje się obecnie na naszych oczach, jest konsekwentną realizacją planu wywołania odpowiednio wielkiego kryzysu.

Przy czym ważne jest, że Rockefeller miał na myśli nie tylko kryzys finansowy czy gospodarczy.

Inscenizowane w przeszłości przez zachodnie służby zamachy terrorystyczne (zwłaszcza WTC) i nagłaśnianie w mediach co chwilę rzekomego zagrożenia kolejnymi zamachami ma wywołać kryzys poczucia bezpieczeństwa. Takie same zadanie ma nagłaśniane zagrożenie domniemanymi pandemiami, nowymi superbakteriami, gorączką Zachodniego Nilu, czy zmutowanymi komarami itp. Po prostu mamy się bać. Mamy czuć się śmiertelnie zagrożeni.

Główna rola w osiągnięciu celu, a więc doprowadzenia do światowej dyktatury banksterów i talmudystów – przypadnie jednak finansom i gospodarce.

Niezwykle ważne i istotne są działania mające doprowadzić do katastrofalnego ogólnoświatowego kryzysu finansowo-gospodarczego. Oznaki tego, że powoli do niego się zbliżamy widać gołym okiem. Wprawdzie ostatni kryzys finansowy niby został już opanowany, jednak kosztował on budżety państw zachodnich kolejne biliony dolarów zaciągniętych nowych kredytów. A te trzeba spłacać (z odsetkami) tym, którzy ten kryzys celowo sprokurowali. Dodatkowo, aby napędzić tzw.  koniunkturę, Zachód zaciągnął kolejne gigantyczne kredyty. Je też trzeba będzie spłacać z odsetkami. Do starych, gigantycznych długów doszły więc nowe.  Ale nie wszędzie kryzys udało się „opanować”. Grecję (kolebkę europejskiej cywilizacji) zniszczono i doprowadzono do bankructwa, a w kolejce za nią stoją już kolejne kraje – Hiszpania, Portugalia, Włochy, Polska, Irlandia i parę innych.  Nawet „najbogatsze” kraje Unii – jak Niemcy, są monstrualnie zadłużone. Do całkowitego bankructwa i załamania się gospodarki Unii wiele już nie trzeba. Jeszcze kilka lat zadłużania się w takim tempie jak obecnie i będzie po zawodach. Załamią się wszystkie systemy zabezpieczeń socjalnych. Kasy emerytalne i tzw, kasy zdrowia będą puste. Czekają nas masowe bankructwa firm i gigantyczne bezrobocie. Głodne tłumy będą plądrować sklepy i hurtownie, a nawet grasować po wsiach, szukając jedzenia. Policja będzie często i chętnie używać broni palnej (Traktat Lizboński na to jej zezwala).

To taki właśnie odpowiednio wielki kryzys miał na myśli Rockefeller. Chodzi o to, aby ludzie sami zaczęli dopominać się wprowadzenia rządów silnej ręki. A wtedy pojawią się oni – zbawcy i dobroczyńcy ludzkości.

Na świecie zapanuje nowy, bankstersko-talmudyczny  porządek.

 

Na wielu internetowych stronach publikowane są apokaliptyczne objawienia i przepowiednie o zabarwieniu religijnego fanatyzmu. Dla jednych są one  prawdą objawioną, dla innych chorobliwymi halucynacjymi psychotyków. Mamy modlić się, pościć, umartwiać, koronować kogoś tam na królów czy na królowe.

Tylko – czy potrzebne są nam te wszystkie publikowane objawienia i przepowiednie, aby dostrzec – co na świecie dzisiaj się dzieje?

Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte, obserwować to, co się dzieje i fakty te analizować, pamiętając przy tym o głównym wyznaczniku światowej polityki. A więc o realizowaniu przez ideologów NWO ich planów. Nie trzeba wtedy być  jasnowidzem, aby dostrzec, do czego obecny system finansowo-gospodarczy zmierza.

Nie jest jedynie jasne, na którą ewentualność powinniśmy się przygotować. Nie wiemy bowiem, czy ich plany przeforsują talmudyści-apokaliptycy, czy banksterzy.

Jest jeszcze trzecia ewentualność – ale jej nie podam. Bo oskarżony zostanę o nawoływanie do niepokojów społecznych i do używania przemocy.

Tymczasem, mimo zbliżającej się katastrofy, miliony Polaków pogrążonych w podejrzanej jakości patriotycznym amoku, zajętych jest sprawą Smoleńska i wojną o krzyż. Celowo zaganiają ich do zajmowania się tymi sprawami żydowskie media. Agentura wpływu dwoi się i troi, aby Polacy nie zajmowali się niczym innym.  Miliony rodaków daje się na to nabierać. Do nich raczej nic już  nie dotrze. Nie zauważą chyba nawet, jak zostaną zachipowani.

Ale i oni się ockną.

A ockną się wtedy, gdy krzyż o który walczą zastąpiony zostanie menorą.

Ale wtedy będzie już za późno…

Poliszynel

http://poliszynel.wordpress.com/2010/10/17/czy-czeka-nas-apokalipsa

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin